poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Trochę o starych obiektywach.

Jak tanio powiększyć szklarnię?

"Czyli czy wszystko do mojego aparatu musi tyle kosztować?"

Wielu z nas, po kupieniu wymarzonej lustrzanki zaczyna zastanawiać się jak by tu zwiększyć potencjał artystycznego wyrazu, albo po prostu powiększyć szklarnię. Czyli po prostu kupić nowy obiektyw.

Pierwsza myśl po sprawdzeniu cen nowych obiektywów systemowych to "czy do mojego aparatu wszystko musi być takie drogie?"
 

Minolta rocznik 1984 na korpusie Sony A100
W moim przypadku było trochę łatwiej bo miałem jakieś obiektywy od starej analogowej Minolty. I to jest dobry trop.
Jeśli masz Canona, Nikona czy Sony to masz dostęp do ogromnego rynku używanych obiektywów. Jeśli masz coś z nowym systemem np. 4/3 czy Samsung, to masz większy problem.
 

Niestety producenci czasem zmieniają mocowanie obiektywu (tzw. bagnet) i nie wszystko będzie pasować.

W przypadku Sony wszystkie obiektywy Minolty oznaczone "AF" będą pasować. Także te niezależnych producentów (Sigma, Tamron, Tokina) dedykowane systemowi A (oznaczanemu też jako alfa - stąd ta grecka litera w nazwach aparatów firmy Sony). Musimy
tylko uważać na "okazje", czasem sprzedawcy nie piszą o mocowaniu i możemy skończyć z Minoltą MD, która pasować nie będzie. To obiektywy jeszcze sprzed czasów autofocusa.
 

Czasem producenci płatają mniej zorientowanym klientom psikusa. Na przykład Nikon najpopularniejsze lustrzanki serii 3x00 i 5x00 (np. 5100) pozbawił tzw. śrubokręta. Niestety w nich by mieć automatyczne ostrzenie, musimy mieć dość drogie obiektywy z wbudowanym silnikiem. Dziś to oczywiście standard, ale nie tani. Więc nie ma co liczyć na bardzo dobry i stosunkowo tani używany sprzęt z portali aukcyjnych.


Druga młodość obiektywów M42

Inną alternatywą, ale od razu zakładająca ręczne ustawianie ostrości są obiektywy na bardzo kiedyś popularny gwint typu M42. Takie mocowanie miała swego czasu większość lustrzanek manualnych, na przykład bardzo popularne w Polsce aparaty Zenit czy Praktica. Ze względów praktycznych zostały one zastąpione mocowaniami bagnetowymi, ale dzięki specjalnym adapterom (cena od 20 złotych) można ich dziś używać z każdą nowoczesną lustrzanką. Zaawansowane adaptery wyposażone w tzw. dandelion mają nawet opcję potwierdzenia ostrości (tak jakby się używało obiektywu systemowego w trybie manualnego ostrzenia).
Niezłej jakości jasny (F2,8) obiektyw 135mm (na cyfrowej lustrzance 202,5mm) na bagnet M42 można kupić za mniej niż 100zl.


Jest jeden problem, nie dajmy się wciągnąć w szaleństwo. niektóre obiektywy mają taką renomę, że osiągają absurdalne ceny. Przykładem może być tu Jupiter 9. Bardzo fajne skądinąd portretowe szkło o ogniskowej 85mm (ok 130mm dla cyfrowych lustrzanek) i świetle F2,0. Jednak ceny sięgają 800zł, co wg mnie jest zdecydowana przesadą. Są też inne szkła, jeśli wygrzebiesz u dziadka na strychu obiektyw Carla Zeissa (najlepiej oryginalny, a nie DDR-owski) i będzie w dobrym stanie to możesz nieźle na nim zarobić.


Czasem na giełdzie staroci można wyszperać zdezelowany aparat jak ten tu RevueFlex (Chinon produkowany dla firmy wysyłkowej Quelle). Obiektyw jest w idealnym stanie, a komplet kosztował 10 zł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz