Światło obiektywu
Często spotykamy się z określeniem, że obiektyw jest jasny lub ciemny. A czasem, że mają stałe światło. Postaram się możliwie jasno to wytłumaczyć.
Każdy obiektyw opisywany jest kilkoma parametrami:
- ogniskową (lub zakresem jej zmian),
- jasnością, czyli najmniejszym ustawieniem przysłony (tu także może być zakres),
- średnicą.
Dzisiejszy wpis poświęcę jasności.
Obiektyw, który dostajemy razem z pierwszą lustrzanką, zasadniczo wygląda tak jak poniżej: 18-55 mm, 1:3.5-4.5, Ø58 mm IS [dalej producent, etc].
Rozszyfrujmy: zakres ogniskowych to 18-55 mm, a wraz z nim zmienia się minimalna przysłona z 1:3.5 do 1:5.6. Czyli obiektyw robi się coraz ciemniejszy z wydłużaniem ogniskowej. Średnica do montowania filtrów to 58 mm (dodam, że każdy producent ma swoją ulubioną np. Nikon 52, Sony 55 a Canon 58). IS oznacza tu stabilizację.
Nikon jest oszczędniejszy w słowach i czasem nic nie pisze na froncie, tu przykład spacer-zooma: ogniskowa 28-200, światło 3,5-5,6.
Nas interesuje jasność czyli 1:3,5-5.6, czasem określane jako F.
Co tak na prawdę oznaczają te cyferki?
Jasność określa tzw. względny otwór przysłony. To oznacza ile maksymalnie światła może dotrzeć do matrycy światłoczułej. Żeby było trudniej przyjęło się ten otwór określać w skali gdzie następne stopnie otrzymujemy z pomnożenia poprzedniego razy 1,4. (Powiem tylko, że to przybliżona wartość pierwiastka z 2, dlaczego? Taka jest cecha światła, że maleje wykładniczo, często się z tym spotkacie).
Czyli skala wygląda tak: 1-1.4-2-2.8-4-5.6-8-11-16-22-32-64
Na starszych, manualnych obiektywach przysłonę ustawiało się ręcznie, pierścieniem na obiektywie. Taka możliwość była do niedawna też na obiektywach Nikona, co pozwalało im na współpracę ze starymi lustrzankami.
Tu obiektyw z autofocusem, który działa zarówno na moim D700 jaki i EM [z 1979 roku]. Działa właśnie dzięki temu, że ma pierścień przysłony.
Ale ostatnio i ten producent zrezygnował z możliwości ustawiania przysłony na obiektywie. Najnowsze produkcje już go nie mają i choć ciągle mogą być podpięte pod stare korpusy, to działają tylko na maksymalnym otwarciu.
Poniżej ciekawy przykład manualnego obiektywu z aż dwoma pierścieniami przysłony, w tym jednym o płynnej zmianie.
Ale co to wszystko oznacza, co to za liczby?
Zaczynamy od liczby 1. Oznacza ona tyle światła ile zarejestrowałby aparat gdyby nie było nic do niego przypięte. Jednym słowem nasze oczy mają światło 1. O ile wiem, tylko nieliczne firmy mają takie obiektywy (kilka ma nawet obiektywy o świetle 1:0,95). Jednak spośród dostępnych, najjaśniejsze obiektywy zaczynają się od 1,4. A to oznacza, że w porównaniu z naszymi oczami, do matrycy dociera już tylko połowa światła.
Tak, zmiana o 1 stopień (najczęściej nazywany działką) to odcięcie połowy światła.
Czyli obiektyw o świetle 2.0 wypuszcza już tylko 1/4 światła, a bardzo drogie zoomy reporterskie, ze światłem 2.8 wypuszczają tylko 1/8 światła. Czyli nasz kitowy obiektyw przepuszcza średnio tylko 1/16 światła! (przysłona 4), a na "ciemnym końcu" już tylko 1/32 (przysłona 5.6).
Jedna działka przysłony to dużo, to dwa razy mniej światła!
Ale, co to oznacza dla fotografa? To, że aby odpowiednio naświetlić zdjęcie, musi wydłużać czas. Proporcjonalnie - czyli również wykładniczo. Dlatego zaczynając od typowego 1/60 (minimalny czas przy standardowej ogniskowej), jak zmniejszamy czas to: 1/125, 1/250, 1/500, 1/1000, etc. W drugą stronę czas wydłuża się tak samo: 1/30, 1/15, 1/8, 1/4, 1/2, 1, 2, 4, etc.
Kiedyś to wszystko było oczywiste bo było oznaczone na pokrętłach i każdy wiedział o co chodzi.
Powyżej pokrętło czasów Nikona FG-20 (z 1982 r.). Oczywiście nie muszę nikomu tłumaczyć, że wartości na pokrętle to odpowiednie ułamki i im wyższa wartość, tym krótszy czas. To zachowano do dziś.
Dzisiejsze aparaty umożliwiają ustawianie wartości pośrednich zarówno przysłon jak i czasów. Jednak zasada pozostaje, zmiany są wykładnicze.
Wprowadzenie aparatów cyfrowych pozwoliło również na zmianę czułości matrycy. Jak na pewno zauważyliście te zmiany są również wykładnicze czyli ISO mamy: 100, 200, 400, 800, 1600, 3200, etc. Każda zmiana do dwukrotnie większa czułość.
Wracając do naszych obiektywów i ich jasności. Należy przyjąć, że jasne obiektywy to takie z przysłoną do 2.8. Zoomy z taką przysłoną są bardzo drogie, na przykład mój ulubiony obiektyw, produkowany w latach 1999-2004, Nikkor AF-S 80-200 1:2,8. Ma co najmniej 12 lat i nie chce spaść z ceną poniżej 3500 zł.
Oczywiście są obiektywy jaśniejsze. Wspomniane na początku artykułu o świetle 1.4 to obiektywy o stałej ogniskowej, wykorzystywane przez profesjonalistów i posiadające odpowiednie ceny. Dla nas amatorów, dostępne są za to obiektywy ze światłem 1,8. Różnica niby niewielka (obiektyw nadal przekazuje sporo światła, choć już tylko 3/4 tego co wcześniej wspomniany). Cena na szczęście to już ok. 1/3 tego ze światłem 1.4.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz