wtorek, 1 sierpnia 2017

Białoruś cz. 2 - Polskość

Polskość na Białorusi

Byłem tylko na Grodzieńszczyźnie i Nowogródczyźnie. Tu ślady polskości są bardzo wyraźne.

Ludzie posługują się na co dzień mieszanką białoruskiego, polskiego i rosyjskiego. Liczę na to że Naród Białoruski swoją tożsamość odnajdzie w sposób inny niż opozycja do Polskości. Tymczasem zapraszam na gawędę o śladach Polaków, a jest ich co nie miara.

Zaczniemy z przytupem. Od najważniejszego rodu - Radziwiłłów. Czy to zwykli zdrajcy czy wielcy patrioci, nie mnie oceniać. 
Wątpliwości nie mam, że Nieśwież - gniazdo rodu - robi wrażenie.


Białorusinom trzeba oddać, że pięknie je restaurują.





Dziedziniec wielości rynku średniego miasta



Wnętrza zachwycają



Detale - trudno się przyczepić - tu kafle pieca. A nie wierzę, że przetrwało to sowiety!



Pięknie odrestaurowano także farny kościół w Nieświeżu. Mieści on szczątki rodziny.




Kolejny zamek tej rodziny - Mir.


Styl zgoła odmienny, ale odnowa, pierwsza klasa.


Rozmiaru arrasu nie trzeba tłumaczyć


Przepięknie. Warto pokonać wszystkie schody. Czynne do 18, toaleta w bramie w zewnętrznym wale.


Po Radziwiłłach czas na Wieszcza.


Że w nowogródzkiej mieszkał stronie, wszyscy wiemy.


w tym domu mieści się muzeum


a w nim cymbały - na takich Jankiel grał swój koncert.


Jednak urodził się i wychował, a także najlepsze czasy młodości spędził młody Adam w Zaosiu.


Zrekonstruowano tam jego dom rodzinny.


A sielanka trwa...


Jak Nowogródek ma Mickiewicza, tak Grodno ma Orzeszkową. Dom, w którym mieszkała do śmierci, mieści jej muzeum.


Niedaleko jest faktyczny grób Jana i Cecyli Bohatyrowiczów


Okolica jest znaczona rodzinnymi groby  


A nic nie jest tak klimatyczne jak fragment "Nad Niemnem" przy mogile powstańców roku 1863. Czyta Michał Rzepiak nasz pilot/przewodnik/organizator.



Z jego inspiracji wyposażyliśmy się w pomoc dla Rodaków: proszki do prania, kawę herbatę, i najlepsze - modlitewniki dla osób starszych, z powiększoną czcionką.



Białoruś nie tylko literatura. Kościół Bazylianów (poniżej) był ostatnim w Grodnie, w którym odprawiano msze po polsku w czasach ZSRR. Nasza przewodniczka opowiadała, jak źle było to widziane w Białoruskiej SRR.


Natomiast w katedrze - także w Grodnie, jest obelisk hrabiego Tyzenhauza. Miał stanąć w bardziej reprezentacyjnym miejscu, ale historia mu nie sprzyjała.  


Katedra olśniewa. Na szczęście nie podzieliła losu Fary Witoldowej, którą któregoś poranka w latach sześćdziesiątych XX wieku kolektyw komsomolski wysadził w powietrze. 


Grodno jest także symbolem upadku naszego kraju. Tu właśnie obył się ostatni sejm Pierwszej Rzeczypospolitej. W tym pałacu w roku 1793 zatwierdzono II rozbiór Polski.


Tak dziś wygląda pałac królewski i miejsce Sejmu. Komuniści usadowili tu siedzibę komitetu. To by się król Staś ucieszył.


A skoro o rozbiorach mowa to trudno nie wspomnieć Tadeusza Rejtana, którego rodziny dwór stoi do dziś:


Z kaplicy, w której pochowano naszego bohatera, niewiele zostało.  Dobrze że białoruski minister kultury uznał ją za zabytek.


Innych śladów jest na pęczki. W Nowogródku Jagiełło poślubił swoją czwartą żonę, która wydała na świat tak wielu jagiellońskich królów.

Upamiętnia to tablica


Płyty, takie jak poniższa, można znaleźć w wielu kościołach.

Częściej znikają ślady historii najnowszej. A ta też nie jest łatwa. Siostry Nazaretanki oddały życie za zakładników wziętych przez Niemców w czasie okupacji.


Polskie pomniki na cmentarzach trwają, o ile o nie dbamy.


Są tu także ślady Armii Krajowej


Czasem bezimienne


A czasem tylko trochę mniej anonimowe


Trwa też pamięć o obrońcach z 1939 roku i z roku 1920.


Czasem chcielibyśmy, aby nasi bohaterowie byli bardziej upamiętnieni. 


A czasem cud, że w ogóle są po nas ślady.


Że jest o co dbać, wątpliwości nie ma.



Za słowami Marszałka: "Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości".




Ale od zapomnienia dzieli nas naprawdę niewiele.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz