Podstawowy z trybów uznawanych za nieautomatyczne.
Po kilku rozmowach ze znajomymi stwierdzam, że czas powrócić do poradnikowej formuły mojego bloga. W końcu po to powstał. A że ma służyć przede wszystkim początkującym adeptom fotografii zaczniemy od najprostszych kwestii.
Każdy z nas jak już przełączy aparat z trybu "zielonego", czyli pełnego automatu bez kontroli użytkownika, natrafia na programy typu: portret, krajobraz, zdjęcie nocne, itp. Generalnie im mniej zaawansowany aparat tym więcej ma trybów tematycznych łącznie z dziecko, zwierzę, plaża, fajerwerki, etc. Bardziej zaawansowane lustrzanki w ogóle nie mają tego typu programów.
Jednak wszystkie lustrzanki i większość kompaktów posiada "tryby manualne" oznaczane magicznymi literami P,A,S,M (jakoś inaczej jest to w Canonach).
Tak to wygląda w Minolcie Dynax 500si. Z lewej programy tematyczne, z prawej wielkie P i A,S,M jako opcje. |
Dziś będzie o trybie P. Pierwszym i najpopularniejszym, a zarazem dającym sporo możliwości.
Jak widać na obrazku powyżej, P było często używane jako "panic button" - jak się za dużo nakręciło, można nacisnąć guzik z literą P i aparat znów przejmuje kontrolę.
Ale przecież miał być to tryb "manualny"! Nie do końca tak jest - tryb P to tryb w którym aparat sam proponuje ustawienia przesłony i czasu w zależności od przeprowadzonego pomiaru światła.
W instrukcjach do aparatów napisane jest, że aparat błyskawicznie porównuje zmierzoną scenę do tysięcy obrazów zapisanych w pamięci i dobiera na ich podstawie parametry ekspozycji.
Osobiście w to nie wierzę, po pierwsze bo napisali to w instrukcji do Minolty 7000 AF z 1985 roku i Nikona D700 z 2008. Nie wierzę, że przez ponad 25 lat, wszyscy producenci robią ciągle to samo :)
Po drugie, bo automatyka jednak dość często się myli. Stąd kompensacja ekspozycji, której kiedyś nie było.
Minolta Maxxum 7000 - po naciśnięciu guziczka P, pojawia się napis PROGRAM. Uwielbiam ten futurystyczny design lat '80, to jedyny mi znany aparat bez żadnego pokrętła! |
Więc już wiemy, że P znaczy "program" i ustawienie to było kiedyś najbardziej automatycznym z ustawień. Według mnie, aparat decyduje o czasie i przesłonie na podstawie wzorca 18% szarości opracowanego kiedyś dawno przez Kodaka, a uznawanego za typowy dla większości sytuacji.
Ale żeby nie było, że wpis dotyczy tylko analogowych lustrzanek, identyczna sytuacja jest w cyfrówkach. Tam też w większości modeli znajdziecie na pokrętle ustawień literę P.
Dlaczego jednak proponuję ten program jako podstawowy?
Bo pozwala świadomie robić zdjęcia, w oparciu o propozycje automatyki.
Większość cyfrówek (i wszystkie znane mi analogi) pozwalają modyfikować propozycje aparatu, w zależności od naszych potrzeb.
Na przykład aparat na podstawie pomiaru światła proponuje takie parametry: f5,6; 1/250s. Kręcąc pokrętłem ustawień można manipulować tą propozycją. Jeżeli zależy nam na ładnym rozmyciu tła, bo robimy zdjęcie portretowe. Kręcąc pokrętłem zmniejszamy ustawienia przesłony do f4,0, a jak się da do f2,8. Co robi automatyka?
Żeby nie prześwietlić sceny podnosi prędkość migawki odpowiednio do 1/500s lub 1/1000s.
W Nikonach oznaczone to jest przez dodanie gwiazdki przy literze P (P*)
W Nikonach zmiany w Programie dokonuje się kręcąc głównym (tylnym) pokrętłem w lewo. Żeby własne zmiany wyłączyć trzeba tyle samo razy potem przekręcić pokrętło w prawo - aż zniknie gwiazdka. |
W aparatach marki Sony, przynajmniej w A100, wystarczyło przekręcić pokrętło w którąkolwiek stronę by uruchomić tzw. program shift, czyli własną modyfikacje propozycji aparatu. Z niewiadomych mi przyczyn tej podstawowej funkcji był pozbawiony model A580, wydawałoby się bardziej zaawansowany od A100.
Niestety producenci nam nie pomagają i to co w Sony będzie oznaczało program shift (Ps) w nikonie będzie już programem tematycznym (też Ps). |
Do czego służą kolejne programy, czyli A, S i M napiszę w następnych odsłonach.
Następnym razem napiszę też co to takiego kompensacja ekspozycji, kiedy ją stosować i dlaczego jest antyintuicyjna.
Jeśli macie jakieś pytania lub komentarze to zachęcam do dzielenia się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz